Battle of the Year 2000. Największe i najbardziej fascynujące wydarzenie w europejskim b-boyingu. Według różnych źródeł w hali było od 8 do 10 000, a przed halą od 1000 do 4000 osób, którzy oglądali wszystko na wielkim ekranie. Lokalizacja na terenach targów EXPO 2000 pozwoliła bez problemu zapanować nad ruchem tylu osób, a sama organizacja imprezy również była prawie bez zarzutów. Panowała pokojowa atmosfera i bardzo miłe poczucie bezpieczeństwa i wspólnoty. Wśród tłumu można było wpaść na znane postaci – Stieber Twins, Pharcyde, Zeb-Roc-Ski, Spaxa, czy McRene, nie mówiąc o mnóstwie writerów. Na filmowanie bitwy wyłączność miało MTV więc gdy Mc Rene przybył ze swoją ekipą z telewizji VIVA, został kilkakrotnie stanowczo wyproszony. Mimo to wracał jak bumerang.
Niektóre pokazy miały więcej wspólnego z teatrem lub baletem, niż z ulicznym tańcem, trzeba jednak przyznać, że poziom był wysoki. Również na parkiecie hali potworzyły się kółka b-boyów i kto nie chciał słuchać koncertów – mógł pokręcić się razem z innymi. Całą imprezę prowadził Spax z monachium, a między pokazami mogliśmy posłuchać Saian Supa Crew (jak zawsze rewelacyjny beat box), Stieber Twins i amerykańskiej grupy Pharcyde.
W finałowej walce zmierzyły się grupy Flying Steps z Berlina i Waseda Breakers z Japonii. Decyzją jurorów zwycięzcami zostali Niemcy, chociaż wg. wielu osób Japończycy byli lepsi.
Reklamowe (chyba) hasło organizatorów, że zaszłoroczny Battle może być ostatnią imprezą cyklu wypaliło w 100%. Tysiące ludzi, pozytywne wibracje i break dance na światowym poziomie. Porównując do innych hip hopowych europejskich wydarzeń, Battle of The Year 2000 można porównać chyba tylko z graffiti jamem - Wall Street Meeting 2000. Miejmy nadzieję, że następne edycje odbędą się one z równie dobrym skutkiem.